piątek, 18 kwietnia 2014

Byłam tam: 29. Międzynarodowy Kongres i Targi LNE & spa w Krakowie

Witajcie! 

Długo musieliście czekać na tą relację. Ale dzisiaj znalazłam chwilę czasu na obróbkę zdjęć jak i napisanie posta. Dnia 6 kwietnia byłam na 29. Międzynarodowym Kongresie i Targach LNE & spa w Krakowie. Zawsze jak czytam „międzynarodowe” to przypomina mi się wystawa zorganizowana przez moją uczelnię, gdzie jedynym obcokrajowcem był kolega z Ukrainy (ale Polak). Ale dzięki niemu uczelnia mogła się szczycić między narodowością.


Na targi poszłam z koleżanką z klasy – targi były liczone jako obecność na zajęciach praktycznych. Ja kupowałam bilet on line, koleżanka na miejscu. Trochę zamieszania jest, bo w okienku A kupujesz, potem wymieniasz bilet na kartę w okienku B i przy każdych drzwiach skanują ci kartę czy aby na pewno masz wykupiony wstęp. Z racji braku kasy i nakazu lekarza leżenia kupiłam najtańszy bilet. Były ciekawe prezentacje, ale wolałabym dać 100 zł na kurs masażu niż 100 na bilet żeby godzinę pooglądać masaż. Dla ludzi zainteresowanych kosmetyką na pewno się to opłacało, bo bilet był na dwa dni pełne pokazów, wykładów i innych rzeczy. 


Dostałyśmy reklamówki z reklamami firm, planem targów oraz próbkami (maseczka algowa i aktywator oraz próbki jednorazówek)! Może miało na to wpływ to, że byłam w drugi dzień targów ok. 14, bo osoby z mojej klasy, które były pierwszego dnia nic nie dostały.


Najbardziej popisała się firma Clarena:
Wydrukowała specjalne gazetki tylko na targi z promocjami, które się opłacały. Za rok na pewno skorzystam z jakiś. 


Tutaj zniżki na kosmetyki, tylko na te targi. Jak widać można zrobić coś specjalnie na targi, a nie skąpić na druku czy wyglądzie foldera.

Miłym prezentem była maska algowa- nigdy nie miałam takiej, a ceny nie zachęcają mnie do zakupu w ciemno. Najpierw znalazłam aktywator (maska była zawinięta w reklamówki) i pomyślałam, że firma "przymusza" klienta do zakupów dając mu pół produktu. (YC na spotkaniu blogerek dało wosk co "przymuszało" do zakupu kominka). Na szczęścicie wygrzebałam i maseczkę:) Już sam ten prezent zwraca koszty biletu , a jakby ktoś skorzystał z promocji to wychodzi do przodu:) 


Tu zdjecia jednorazówek z których jestem strasznie zadowolona. Czepek na włosy na pewno się przyda, te "twarze" do maseczek też, chyba mam plaster do wosku/pasty cukrowej - szkoda tylko, że nie jest to podpisane, bo więcej rzeczy nie rozpoznam. 


Tutaj reszta reklamówek, bardzo dużo reklam, a mało zintegrowana tylko z tagami jak u Clarena. Jakby firmy wrzucały do worka jakie ulotki mają, ale z drugiej strony nikt nie każe im drukować coś tylko na dwa dni :)


Na koniec antyreklama - widząc jak podeszła do klienta Clarena to firma Dermedik poleciała w kulki. Lepiej by zrobiła dając luźne kartki, niż spinała je w taki sposób. Kartki są spięte niechlujnie, aż nie ma się ochoty czytać. 


Na targach było gęsto od stanowisk, największe kolejki miała Farmona i Clarena. Były stanowiska z muzyka relaksacyjną do masaży, z kolczykami, maszynami do zabiegów kosmetycznych - czyli każdy mógł znaleźć coś dla siebie.


Propozycje szkoleń/ kursów. Więc można było nie tylko kupić kosmetyk taniej, ale też taniej zapisać się na kurs. 


Na targach nie wydałam ani złotówki, niestety mimo zniżek nie było mnie stać na te kosmetyki. Przeważnie zniżka była przy zakupie zestawu (a ten kosztował od 100 zł w górę). Kremy mam, maseczki, szampony, balsamy też. Więc tylko z żalem przeszłam się po stanowiskach. 


Za rok na pewno zgromadzę pewną sumkę i zaszaleję, szczególnie jak można dostać naprawdę dobre promocje.  Warto tam pójść, ale ostrzegam można przepaść  i zatracić się przy każdym stanowisku :) Do tego czasu robię denko i nie kupuję nic z drogeriach. Musze też zaplanować zakupy na targi, bo na pewno kuszą mnie jednorazówki. 

3 komentarze:

Dziękuje bardzo za wszelkie komentarze! W miarę możliwości czasowych odpowiem na Wasze komentarze:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
tu jest to do cookies