Witajcie,
Dzisiaj mam dla Was post opisujący moją kolekcję lakierów. Jest dość mała w porównaniu z niektórymi blogerkami
Tutaj zdjęcia z bliska:
Kiedyś
bardzo lubiłam brokaty, jednak nakładanie ich oraz kiepska trwałość
zniechęcają mnie. Mam też ozdóbki w kształcie króliczków Playboy'a.
Tutaj dodaję zdjęcia lakierów, które wyrzucam.
Albo mają okropne kolory, albo potrzebują 4-5 warstw, co zawsze kończy się rozmazaniem, albo mają problemy z nałożeniem. Zastanawiałam się nad różowym ciemnym - jest to pierwszy lakier jaki kupiłam za własną kasę.
Jak widzicie mam dużą kolekcję lakierów z firmy Jumpy. Mają ładne kolory, dobrą trwałość i niską cenę. Niestety biały i czarny potrzebują co najmniej 2 warstw i nie nadają się do kresek.
Tutaj mam dla Was lakiery, których nie lubię. Albo mają okropny kolor, albo źle się nakładają.
Lakier z Maybelline (pierwszy- brązowy) zasycha do 60 sekund (jedna warstwa, druga już dłużej), strasznie ściera się na końcach. W 12 h potrafi się zetrzeć.
Drugi lakier mi zasechł.
Najgorszy jest lakier, który ma imitować skórę krokodyla na paznokciach (trzeci - brązowy). Nie jest pękaczem, tylko robi dużą, rozmazaną plamę na paznokciu. Jakby ktoś go wydotykał palcami.
Różowy (4) to nie mój kolor, ale trzymałam go tylko dla tego, że jest to mój pierwszy kupiony lakier. I tak zsechł.
Srebrny był do zdobień, koszmarnie gruby pędzelek, zasechł.
Catrice złoty- źle się nakłada, łatwo się ściera z paznokci.
Miętowy - kiepsko się nakłada, bardzo długo schnie, a potrzebuje dużej ilości warstw.
Lakiery Jumpy - kolory mi nie pasują, o ile w opakowaniu wyglądają ciekawie, to w realu są przeźroczysta i kolor jest kiepski. A chodzić z siwymi paznokciami?
Ostatni jest fioletowy lakier do zdobień, nie miałam żadnego pasującego i zasechł.
A teraz czas na moje ulubione lakiery.
Jak widać bardzo lubię pastele, róże i beże. Lubię mocno kryjące, ale takich mam bardzo mało. Zawsze podoba mi się kolor, a w sklepie nie mam jak sprawdzić krycia. I takie są pierwsze 4 lakiery, pastelowe, lekko kryjące, potrzebują ok 2-3 warstw aby kryć prawie dobrze.
Następnie są dwa moje ukochane lakiery z Sephory. Spehora testuje na zwierzętach i dlatego nie kupię weięcej tych lakierów. Jednak nie przeszkadza mi kochać je i uważać za ideały. W zależności co uznamy za drogie kosza ok 30 zł (można kupić czasem na promocji taniej) za lakier to dużo czy mało? Dodajmy, ze lakier maluje jedną warstwą, ma kolor identyczny z tym w butelce, nie odpryskuje, raczej się ściera, jest "markowy", ładnie się rozprowadza, nie robi smug. Dodajmy, że lakier często żyje ok 2 lat To 30 zł za porządny lakier to nie jest dużo dla mnie. Wolę mieć jeden taki, niż 10 tańszych a malować nimi 2-3 warstwy. Ważne jest też to, że ja nie potrzebuję mieć 70 lakierów, w tym 20 beżów.
Lakier fioletowy Crystal Strong dostałam (a raczej wyłudziłam) na urodziny od koleżanki. Szukałam tego kolory sama, ale są tylko podobne! Na widziałam nigdzie tego samego.
lakier My secret daje śliczny efekt brokatu.
Lakiery Jumpy, są odcieniami brążu, nie różu. Bardzo fajnie łączą siez e sobą jak robię ombre. Jednak muszę dać 2 warstwy, co jest dla mnie kłopotliwe. 5 lakier w 2 rzędzie też jest to wykończenia ombre.
Bezbarwny utwardzacz, dla mnie nie potrzebny. Jak daję 2 warstwy lakieru, czekam godzinę, to mam jeszcze dawać 3 warstwę ? Zawsze ją gdzieś dotknę i zniszczę efekt . Więc wolę zrezygnować.
Lakier magnetyczny, moja miłość. Której jeszcze do końca nie opanowałam, bo paski robią się jak chcą i kiedy chcą. Często tak samo przykłądam magnes a wychdozą rózne paski.
Matt z essence, który dostałam od blogerki. Bardzo go lubię, bo nie muszę kupować drogiego już matowego lakieru, tylko maluję min po innym lakierze i efekt matu gotowy.
A teraz z bliska, wybrane okazy z mojej kolekcji.
Ile dla Was znaczy "drogi" lakier?
Jakie powinien mieć cechy?
Jaka cena jest droga, a jaka tania? Oczywiście zależy od jakości.
Macie któryś z tych lakierów? Lubicie go? Czy może nie?